Chiny
Co dzieci odkryły w sobie dzięki Dalian?
W Chinach otworzyły serca na inność. Mieszkając wśród chińczyków każdy z nich był dla Nas miły i pomocny. [Z jedną rodzin przyjaźnimy się do dziś] Żyjąc tam kolor skóry czy wiara nie były czymś co dzieli ludzi. Poczuliśmy się wolni nie ograniczeni żadnymi podziałami. Mogliśmy chłonąć ten kraj i jego kulturę. Mieszkaliśmy w bloku na 32 piętrze. Widzieliśmy, jak gotują kucharze, ponieważ dzieci otwierały ich serca i pozwalali nam patrzeć stojąc na zapleczu restauracji.
Dzięki temu, że się tam dobrze czuliśmy mogliśmy spokojnie zwiedzać Dalian. Najbardziej w umysłach utkwiło nam oceanarium składające się z trzech budynków. [Oceanarium, zwierzęta morskie, muzeum prehistoryczne.] oraz fenomenalne budowle. Kopie np. Wenecji płynęliśmy nawet gondolą, Była tam wieża Eiffla, kaplica sykstyńska. Wszystko to robiło ogromne wrażenie. Dzieci bardzo się cieszyły, ponieważ od kwietnia mogliśmy pływać w morzu żółtym, gdyż był cieplejszy niż nasz Bałtyk w czerwcu. Dla chińczyków był za zimny wiec patrzyli na nas z podziwem.
A co z nauka? Radziliśmy sobie już całkiem dobrze nauka przez Internet matematyki [zwłaszcza geometrii było wyczynem] ale i z tym sobie poradziliśmy. Gdy w Polsce była 7 rano i moja mama zaczynała uczyć Oliwiera matematyki, my już mieliśmy przerobiony materiał z innych przedmiotów i byliśmy po obiedzie, była u nas wtedy godzina 15. Czas szybko minął i 8 miesięcy przeminęło musieliśmy wrócić do Polski. Czekając na kolejną przygodę naszego życia. Oliwier ten rok szkolny zaliczył śpiewająco dzieląc się nie tylko wiedzą szkolną, ale naszymi przygodami z kraju środka.